Pierwsze znane portrety trumienne pojawiły się w antycznym zhellenizowanym Egipcie pod panowaniem rzymskim (tzw. portrety fajumskie). O nich będzie osobny wpis. Portrety trumienne, tzw. „konterfekty osoby nieboszczykowej”, to skarb polskiej kultury XVII i XVIII stulecia. Najstarszym znanym portretem trumiennym w Polsce jest wizerunek Stefana Batorego z końca XVI wieku. Malarstwo to było najbardziej popularne wśród szlachty. Jest szczególnym obyczajem barokowym silnie związanym z kulturą sarmacką i dziejami Rzeczypospolitej, niemającym odpowiednika w kulturze innych państw europejskich. Artyści byli zwykle anonimowi. portrety trumienne malowano na blasze (najczęściej cynowej), zawsze w technice olejnej. Malowane pośmiertnie konterfekty w formie popiersi ukazywały mężczyzn, kobiety i dzieci jako wciąż żywych. Nie stosowano pochlebstwa, osoby brzydkie przedstawiono realistycznie. Musiały być wyraźne, często o uproszczonych, ale charakterystycznych rysach twarzy. Było wręcz celowe uwydatnienie cech szczególnych nieboszczyka, miało zapewnić ich dobrą rozpoznawalność nawet z odległości kilkunastu metrów. Mężczyźni, dziewczęta oraz niezamężne kobiety uwieczniani byli z odkrytą głową. Zwykle przedstawiano osobę zmarłą w odzieniu w jakim była składana do trumny. Portret trumienny stanowi doskonałe źródło wiedzy na temat mody na przestrzeni czasów w jakich go malowano. Kształt portretu dostosowany był do boku trumny. Był sześcio- lub ośmiokątny. Ukazywano osobę według schematu w pozycji 3/4. Szablonowość oraz niezbyt wysoki poziom artystyczny czasem dawał dziwnymi proporcjami w oddaniu twarzy. Portret podczas uroczystości pogrzebowych mocowano do trumny od strony głowy zmarłego. Po przeciwległej stronie mocowano epitafium, a po bokach stawiano tarcze herbowe. Po zakończeniu uroczystości portret często wieszano na ścianie kościoła i kaplicy. Zwyczaj takiego ozdabiania trumny dotyczył zarówno szlachty czy bogatszego mieszczaństwa - katolików i protestantów. Wizerunki malowano zazwyczaj po śmierci, w oparciu wcześniejszych podobizn zmarłego oraz wskazówek krewnych. Mogły powstawać także za życia, na przykład gdy po śmierci jednego z małżonków malowano portrety trumienne obojga. Masowość tego malarstwa sprawiła, że spadła wartość artystyczna portretów. Największą kolekcję - ponad 200 portretów trumiennych, tablic inskrypcyjnych i herbowych posiada Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej im. Alfa Kowalskiego w Międzyrzeczu.
Polskie portrety trumienne (od lewej):
1. Stanisława Woyszy, 1677,
2. pastora Samuela Friedricha Lauterbacha,
3. Jana Kostki, 1665,
4. Elżbiety Gorzeńskiej,
5. nieokreślonego Potworowskiego,
6. Aleksandra Unruga, 1668,
7. Anny Mielęckiej, 1694
8. Zygmunta Dziembowskiego, 1674
9. Andrzeja Grylewicza, 1692
Komentarze
Prześlij komentarz