Wydaje się, że działania wojenne były stałym elementem społeczeństwa germańskiego, a archeologia wskazuje, że miało to miejsce przed przybyciem Rzymian w II-I wieku p.n.e. Wojny były toczone między poszczególnymi ludami germańskimi. Wczesne języki germańskie zachowały różne słowa określające „wojnę”. Rzymianie pisali, że dla Germanów rabunek podczas działań wojennych nie był haniebny, a większość germańskich działań wojennych zarówno przeciwko Rzymowi, jak i innym ludom germańskim była motywowana możliwością zdobycia łupów. Plemiona germańskie, choć często pokonywane przez Rzymian, zostały zapamiętane w rzymskich kronikach jako zaciekli wojownicy, których główną wadą było to, że nie udało im się połączyć w kolektywną siłę bojową pod zjednoczonym dowództwem.
Germańscy wojownicy, II-I wiek p.n.e. (rys. Joan Francesc Oliveras)
Armie germańskie prawdopodobnie nie były duże, a liczby, takie jak armia 100 000 Swebów, o której twierdził Juliusz Cezar, były literacką i propagandową przesadą. Po zwycięskiej bitwie germańscy wojownicy zwykle zajmowali się tylko zabitymi i rannymi po swojej stronie. Martwi wrogowie na ogół pozostawiani byli na pożarcie przez ptaki i inne zwierzęta drapieżne. W przypadku zwycięstwa łup był dzielony między wojska, często przez rzucanie losów. Czasami łup, w tym jeńców, składano w ofierze bogu wojny. Legitymacja germańskich wodzów polegała na ich zdolności do skutecznego prowadzenia armii do zwycięstwa. Klęska na polu bitwy z rąk Rzymian lub innych barbarzyńców często oznaczała koniec władcy, a w niektórych przypadkach wchłonięcie przez „kolejną, zwycięską konfederację”. W źródłach rzymskich podawano, że po pokonaniu germańskie kobiety zabijały własne dzieci i popełniały samobójstwo, aby uniknąć niewolnictwa. Dokonały tego kobiety Cymbrów po klęsce ich plemienia w bitwie z Rzymianami pod Vercellae w 101 roku p.n.e.
Komentarze
Prześlij komentarz